Osobiste podsumowanie 2 roku magicznego Składnika
Dokładnie 21 stycznia minął drugi rok, od kiedy piszę tego bloga. Można powiedzieć, że to było wczoraj, dla mnie to jednak była cała epoka. Kiedy czytam podsumowanie pierwszego roku, to widzę siebie wtedy zaskoczonego tym, że ktokolwiek raczył zawitać na łamy Magicznego Składnika. Pierwszy rok to był trudny okres, kiedy stąpałem po niepewnym gruncie. Szukałem swojego smaku, estetyki. Swojego miejsca w kulinarnym świecie.
2014 to już inna era. Ogromnego powera do działania dało mi nieoczekiwane zainteresowanie moim przepisem na karmelizowany bekon w whisky. Jakimś przypadkiem dostał się on na Wykop, dzięki czemu mogłem zaprezentować moją twórczość tysiącom młodych Polaków. Moim przepisem dzielono się w internecie aż miło, a ja liczyłem tylko statystyki odwiedzin i polubień przepisu, których jest teraz ponad 1 400! Motywacja była potężna. Dowiedziałem się z tej lekcji, że idę dobrą drogą eksplorując i odkrywając nowe (dla mnie) magiczne smaki i składniki.
To był też rok, w którym wyszedłem zza komputera/patelni i zacząłem poznawać całe mnóstwo genialnych ludzi, tak samo jak ja ogarniętych kulinarnym szaleństwem. Nie wymienię tu wszystkich, ale bardzo dobrze mi się razem gotowało, rozmawiało i imprezowało z Kasią, Pauliną i Marcinem. Trochę później poznałem świetnych Julitę, Anię, Dotę, Joannę, Asię i Bartka. Dzięki tym nowym znajomościom z czasem stwierdziłem, że w blogowaniu (piszę z perspektywy autora) najważniejsi są ludzie i możliwości jakie się dzięki temu pojawiają. Kim jest bloger jak nie człowiekiem z pasją, który chce się tym dzielić z innymi. Warto trzymać się takich ludzi. Ciekawym doświadczeniem był mój wyjazd na Blog Forum Gdańsk. Na chwilę mogłem oderwać się od kuchni, poznać i pogadać z ludźmi, których znałem głownie z internetu. Zwieńczeniem imprezy było afterparty, które nieopatrznie zorganizowaliśmy w wynajętym apartamencie, na które zawitała połowa blogosfery, w tym mój ulubiony Viren 🙂
Ostatni rok to też moje pierwsze doświadczenia w gotowani z innymi dzięki wielu warsztatom kulinarnym, w których uczestniczyłem. Cieszę się, że nie był to czas zmarnowany na klepanie się po plecach, tylko kawał dobrego gotowania z kulinarnymi gwiazdami. Ciekawym doświadczeniem było dla mnie gotowanie dla większej publiczności na eventach Dom Development w Warszawie i Wrocławiu. Uwierzcie, to był piękny widok, kiedy ustawiała się do mnie długa kolejka, żeby spróbować moich popisowych dań (boczek i polędwica).
Ciekawy był też udział w projekcie "Weź się za wołowinę". Po raz pierwszy uczestniczyłem w konkursie dla blogerów, w którym w jury byli chefowie, których bardzo cenię. Zrobiłem wtedy policzki wołowe duszone w porterze z musem z topinambura. Okazało się, że ten przepis wygrał, co dało mi kolejnego niesamowitego kopa do działania. Nie wiem jak wy, ale mnie najbardziej motywują sukcesy. Porażki też, ale w mniejszym stopniu. Każdy sukces nakręca następny. Dzięki temu projektowi mogłem też pokazać się w telewizji. Na antenie Pytanie na Śniadanie razem z Adamem Chrząstowskim smażyliśmy steki przed tysiącami widzów przed odbiornikami. Powiem szczerze, że bardzo mi się tam podobało i z chęcią jeszcze pogotowałbym w TV. Dało mi to ogromny skok adrenaliny i pewności siebie. Przy okazji to, co powiedziałem na antenie stało się już pewną klasyką. Z resztą, zobaczcie sami 🙂
Jako ciekawostkę przypomnę jeszcze o całej akcji z Cydrem i zakazem importu jabłek do Federacji Rosyjskiej. Zupełnie nagle, z dnia na dzień, zacząłem obserwować zwiększone odwiedziny bloga. Nie szukałem długo i odkryłem, że sprawcą tego zamieszania był mój przepis na Cydr jabłkowy. Okazało się, że rodacy źli na pana Putina, zaczęli masowo produkować złocisty, bąbelkowy trunek. Przepis ten był swego czasu wszędzie. Do tej pory mnóstwo osób wchodzi na bloga w poszukiwaniu sposobu na pozbycie się jabłek. Ostatecznie przepis ten polubiło 4 200 osób!!!
Dla rozwoju bloga bardzo ważna była przeprowadzka do nowego mieszkania. Zamieniłem ciemny parter na warszawskiej Woli na jasne, 10 piętro z pięknym widokiem na Mokotowie. Kiedy zobaczyłem widok z balkonu, od razu zakochałem się w tym miejscu.
W końcu odwiedziłem też moją ziemię obiecaną - Sycylię, z podróży do której powstało kilka przepisów, a moja głowa wypełniła się inspiracjami. To na pewno nie moja ostatnia wizyta na tej wyspie. Będę tam wracał jak często będę mógł. Co do podróży kulinarnych, mam pomysł wyjechać w najbliższym czasie do Libanu, na Bałkany, do Meksyku i ostatecznie do Australii, gdzie mieszka moja siostra. Z każdego z tych miejsc mam nadzieję przywieźć kolejne inspiracje i jakieś niespotykane składniki. Mam wielki głód odkrywania i muszę go zaspokoić.
Ciekawym odkryciem było dla mnie też to, że moją pracę na blogu ktoś chce wynagradzać w złotówkach. Do tej pory na blogu zarobiłem kwotę pięciocyfrową, co nie jest jakąś zawrotną sumą, ale obiecałem sobie, że każde zarobione na blogu pieniądze wydam na jego rozwój. Na produkty, na lepszy sprzęt lub kulinarne podróże. Nie kupiłem sobie za to samochodu - może dlatego, że na razie do bloga nie jest mi potrzebny 😉
To jedynie marny wycinek tego, co działo się u mnie i na blogu w 2014 roku. Czuję się trochę zmęczony, ponieważ staram się godzić pracę zawodową z blogowaniem. Tu i tu chcę być dobry i robić to z pasją. Ostatecznie robię tygodniowo dwa etaty, ale tak trzeba. Jedyną moją porażką było to, że nie mogłem zrobić więcej...
... jednak nie poddaję się i walczę z codziennością, ze stygnącymi przed obiektywem daniami, z uciekającym światłem i z literówkami 🙂
To jednak nie koniec i dla mnie 2015 będzie rokiem przełomu. Zawsze działałem spontanicznie, ale od jakiegoś czasu tlił się we mnie nowy pomysł na Magiczny Składnik. Piszę o tym szerzej pierwszy raz, ale za 2-3 miesiące będziecie świadkami narodzin nowego bloga, który będzie miał do zaoferowania coś więcej niż tylko przepisy. Nowe dziecko będę wprowadzał etapami, ale już teraz mam nadzieję na Wasze wsparcie, bo jeśli się uda, będę mógł robić to, co naprawdę kocham!
KONKURS! Znajdź najbrzydsze zdjęcie na blogu!
Z okazji drugiej rocznicy Magicznego Składnika mam dla Was konkurs, w którym jedyną i najlepszą nagrodą jest kolacja, na którą zaproszę zwycięzcę (z osobą towarzyszącą) do mojego HQ w Warszawie.
Jak wziąć udział?
Bloger też człowiek, nie zawsze mu coś wyjdzie, ale chce się poprawić, dlatego żeby wygrać kolację ze mną, wyślijcie w jednym komentarzu poniżej następujące zgłoszenie:
1. Przejrzyj bloga od samych jego początków i wybierz przepis, który ma według Ciebie brzydkie, nieapetyczne, nieestetyczne, po prostu złe zdjęcia. Wklej link i napisz kilka słów uzasadnienia.
2. Przejrzyj bloga i wklej link do przepisu, który chciałbyś/łabyś, żebym ci ugotował podczas kolacji-nagrody 🙂
Na zgłoszenia czekam do soboty 31 stycznia. 01 lutego wieczorem podam wyniki.
Jako nagrodę pocieszenia będę chciał jeszcze raz zrobić zdjęcia do przepisów, które Wam się nie podobają.
Na kolację zaproszę zwycięzcę z jedną osobą towarzyszącą. Mam nadzieję, że będzie to wyjątkowy wieczór pełen dobrego jedzenia, dobrego wina i zabawy. Czekam na zgłoszenia. Możecie być dla mnie okrutni, gdyż sam się pod ten pręgierz zaprowadziłem 🙂
1. Ok... Zdjęcia, które wydawało by mi się zdecydowanie nieapetyczne co prawda nie znalazłam, ale trafiłam na kilka, które nadawałyby się do poprawki:
- https://magicznyskladnik.pl/2013/04/z-milosci-do-roslin-veggieburgery/ - na pierwszych zdjęciach burger nieco dziwnie 'odstaje' od talerza i wydaje się zbyt suchy;
- https://magicznyskladnik.pl/2013/11/risotto-z-mrozonymi-szparagami-cykoria-i-winem-musujacym/ - danie za bardzo się świeci, a i zamysł kompozycyjny, jak i kadrowanie, z 2 i 3 zdjęcia zupełnie do mnie nie przemawia
- https://magicznyskladnik.pl/2013/01/pomidorowe-uderzenie-z-mini-klopsikami/ - na pierwszym zdjęciu... albo zbyt duże zbliżenie, albo zbyt mało wyeksponowane klopsiki; na drugim za to kadr zbyt duży, co podkreśla brak dodatków stylizacyjnych
- https://magicznyskladnik.pl/2013/09/lody-pomidorowe/ - kadr wyglądający na omyłkowo ucięty na 3 zdjęciu; i to samo na ostatnim, gdzie dodatkowo przeszkadza mi trochę jeden pomidor wypadający z głębi ostrości, podczas gdy to on jest bardziej oświetlony od drugiego obok
2. To teraz mogę wybrać też parę dań, które chciałabym u Ciebie zjeść? (szczerze mówiąc specjalnie dodałam jeszcze jedną pozycję w podpunkcie 1., żeby i tu móc napisać coś więcej :D; ale w razie wygranej, ostateczny wybór zostawiłabym organizatorowi konkursu lub też zgodnie z jego wolą zdecydowała się jednak na jedną pozycję ;))
- https://magicznyskladnik.pl/2014/01/ogony-wolowe-duszone-w-porterze/
- https://magicznyskladnik.pl/2014/06/lody-z-bialych-szparagow/
- https://magicznyskladnik.pl/2014/03/pasztet-z-kaczych-watrobek-z-galaretka-z-czerwonego-wina/
- https://magicznyskladnik.pl/2014/11/marokanski-tagine-z-kurczakiem-i-marynowanymi-cytrynami/
Ps Dawno nie widziałam tak oryginalnego konkursu! A to dodatkowo (poza samą nagrodą główną oczywiście) zachęciło mnie do wzięcia w nim udziału 🙂
Kinga, dzieki za zgłoszenie! Te zdjęcia tez mi sie nie podobały. Konkurs jest też po to, żebym zrobil te zdjecia od nowa. Tak zrobilem zdjecia do Puttaneski.
Wybor dan na kolacje bardzo dobry. Chetnie ugotuje 😉
Jestem TU od początku powstania bloga do wielu przepisów wracam, odtwarzam, kombinuję i smakuję. Jest kilka kontrowersyjnych, do których muszę jeszcze kulinarnie dojrzeć (np boczek, czekolada 🙂 ). Do sprawy konkursowej podeszłam bardzo poważnie 🙂 Wymienię danie/przepis, który dla mnie totalnie do stylistyki Twojego bloga nie pasuje. Estetyka foto dla mnie pozostawia również trochę do życzenia, ale bardziej razi mnie, że ten https://magicznyskladnik.pl/2013/06/pancernik-ze-szparagow/ totalnie odstaje od reszty magicznych dań :). Uwielbiam szparagi i większość składowych tego dania, ale kojarzy mi się z "mięsnym jeżem" i znieść tego nie mogę :D!
Łączy mnie z Tobą upodobanie do dobrej wołowiny. Najlepiej z kamienia 🙂 więc takiego epickiego steka https://magicznyskladnik.pl/2014/06/jak-grillowac-na-balkonie/z jakimś magicznym sosem i https://magicznyskladnik.pl/2013/11/najlepsze-pieczone-ziemniaki/ zjadłabym choćby na ławce pod warszawskim blokiem. Po butelce wina z pewnością mnogość nowych magicznych połączeń smakowych by również powstała. Podziwiam za wyobraźnie.
Pozdrawiam Kaja
Kaja, ten pancernik to był akurat kulinarny żart. Już dawno się zorientowałem, że zbyt hermetyczny i nikt nie zrozumiał :PPP
Dzięki za zgłoszenie. Steka mogę zrobić na gazowym grillu, którego jeszcze nie miałem szansy odpalić
Ja bez konkursu zapraszam Was do mnie na steka z kamienia 😛
Ale ile zabawy było przy tym pancerniku 🙂
Ochh a ja żartu nie zrozumiałam
Spoko, zdjęcia i tak nie były najlepsze, ale nie będzie mi się chciało jeszcze raz do tego podchodzić 🙂
Nie mam się więc do czego przywalić... Fuck!
Ciężko u Ciebie o słabe zdjęcia (chuju, zazdroszczę)
https://magicznyskladnik.pl/wp-content/uploads/2013/02/DSC_0222v1.jpg ale to jest piękne 😉
https://magicznyskladnik.pl/2015/01/chipsy-z-bekonu-z-czekolada/ a tego nie jadłem i chcę spróbować 😉
Nosz brudy wyciągasz 😛 ale dobrze! Chujowe to zdjęcie jak żadne. Bekonem się nie najesz za bardzo, ale mogę pokombinować i podkręcić czekoladę 😉
Panie Tomaszu kochany, ta bułeczka wie, jak być apetyczną.
Co innego wpis https://magicznyskladnik.pl/2014/11/sofitel-warsaw-victoria-bycze-jadra-stir-fry/ i „makrozbliżenia" na to, co nawet miłośnikowi dobrego mięcha skutecznie obrzydzi nocne obżeranie się przed komputerem 😉
Tak wygląda prawdziwe życie 😉 BTW, została ci jeszcze druga część zadania!
Aaaa, faktycznie 🙂 Chociaż zjadłbym wszystko, co byłbyś w stanie przygotować.
Ale że na ew. kolację wybrałbym się z weganką, albo pozwoliłbym Ci zaszaleć, albo postawił na klasykę (https://magicznyskladnik.pl/2015/01/spaghetti-z-pomidorami-i-czerstwym-chlebem/), bądź https://magicznyskladnik.pl/2013/04/z-milosci-do-roslin-veggieburgery/
A na TO na deser: https://magicznyskladnik.pl/2013/09/lody-pomidorowe/. Jestem szalenie ciekawy, jak mogą smakować 🙂
Ten pierwszy link to chyba nie działa. Co do vegańskich dań to ja polecam Chana Masala 🙂
Wyedytowałem, już działa 🙂
Jeśli bez mascarpone też wymiata to jak najbardziej (mimo wszystko ja jestem mięsożercą) 😀
Zgadzam się z poprzednikami, że Twoje zdjęcia to w większości małe arcydzieła <3
Wiem, ile pracy trzeba włożyć, żeby zdjęcie było piękne i ciekła nam na jego widok ślinka, bo próbuję od niedawna swoich sił w fotografowaniu tego, co pichcę, kocham gotować <3 no i jeść 😉
Ale do rzeczy:
Nie podobało mi się zdjęcie potwora szparagowego- kojarzy mi się z mięsnym jeżem i w ogóle nie trafiło w moje kubki smakowe, choć pewnie poświęciłeś na to sporo czasu i włożyłeś serduszko, no cóż ;(
https://magicznyskladnik.pl/2013/06/pancernik-ze-szparagow/
pancernikom mówimy stanowcze nie w kuchni!! + ta szynka dookoła- nie nie nie ! 😉
Ale za to jest wiele pyszności, których bym spróbowała. ostatecznie marzy mi się:
https://magicznyskladnik.pl/2014/10/krem-z-pieczonego-buraka-pod-sufletem-z-koziego-sera/
musi być cudownie kremowe, aromatyczne, wyrafinowane, ciekawe w formie choć popularne smakowo, no i kocham kozi ser <3 tak!!! mam nadzieję, że mi to przygotujesz 😉
ewentualnie mogę wybrać baaaardzo dużo innych dan, które mnie kręcą 😉
ogólnie: świetna robota i ciekawe pomysły - gratuluję pasji!!!
Dzięki za miłe słowa. Rzeczywiście krem z buraka to coś nad czym warto się zastanowić. Co do pancernika to był tylko kulinarny żart, na który wpadłem po drinku lub dwóch. Wiem, że zdjęcia są koszmarne, ale tak się napracowałem, że umieściłem ten komediowy wpis 😉
no znalazłam jedno dość brzydkie zdjęcie. masz super przepisy i piękne zdjecia ale to wygląda jak wymiociny https://magicznyskladnik.pl/2013/05/risotto-bianco-ze-szparagami/ ale zdjae sobie sprawę, że zrobienie zdjecia risotta jest ciezkie i po co jeszcze te dodatki. będe szczera jak - kolory i ryż jak wymiociny a te dodatki jak jeszcze nie strawione resztki pokarmowe - moje ukochane risotto - te zdjęcie potrafi je obrzydzić . bialych szparagów nie lubie i te zdjecie absolutnie mnie przekonuje, ze ich nie polubię dalej 😉
Dzięki za zgłoszenie, choć niepełne. Nie napisałaś co chcesz zjeść? 🙂
co bym zjadła. ciężko powiedzieć. coś lekkiego ale ze smakiem. ja sama lubię odchudzać popularne przepisy i taki chciałabym jeść. mniej kalorii a pełnia smaku - no i oczywiście żaden posiłek nie może obejść się bez deseru - coś z surowej czekolady - bo ona najzdrowsza podobno i najmniej idzie w biodra.
dieta light bez kompromisów - żadnych słodzików, zagęstników, zastępników i białych wyrobów (zwykły makaron, ryż itd.) tylko pełnoziarniste
Tomku - mam świadomość, że galareta jest produktem niewdzięcznym do fotografowania :), szczególnie, kiedy ma obfite wnętrze, które dodatkowo nie sprzyja krojeniu, ale ta tutaj jest moim zdaniem najgorzej wyglądającą potrawą https://magicznyskladnik.pl/2013/11/lekka-galareta-z-golonki-i-cydru-z-jablkami/ - chociaż pewnie jest pyszna, to same zdjęcia by mnie nie zachęciły 😉
Chętnie spróbuję Twoich przegrzebków https://magicznyskladnik.pl/2014/11/wedzone-przegrzebki-z-kremowym-grzybowym-sosem/ 🙂
No to prawda, że galaretę trudno dobrze pokazać. Zupełnie jak bigos 🙂
Cześć!
aaa to i ja coś napiszę bo, przyznam że ostatnimi czasy cierpiąc na
zatwardzenie umysłowe spowodowane krótkimi dniami i śpiączką w ogrodach
(co ściśle wiąże się z moim zawodem), wracam na Twojego bloga szukając
natchnienia, które zaiste! często znajduję 🙂 Całkiem fajnie się czyta i
przyprawia dzień Twoimi przepisami, ale! ale! młode liście bazylii
cytrynowej (chyba) ni to rzucone samopas, ni to będące, zdaje się, żaglem
okrętu flagowego, którym w tym wypadku okazuje się być kształtna qpa oberżyny wyglądają fatalnie. Dalej: niczym koła ratunkowe cztery! (być może pięć już by tak nie raziło ;)) bidne plastry rzodkiewki z których kolendra zasysa wszystko co potrzebne do życia, też nie urzekają....hmmm i rozmarynowe kurki, które oj! jadłabym, ale tu prędzej prosto z patelni niż spomiędzy tego wszystkiego co odbywa się na niebieskim talerzu. Uważam, że niebieski kolor powinien być zarezerwowany wyłącznie dla nieba i oczu. Tu wtrącam moje bardzo subiektywne zdanie, ale skoro to konkurs to stwierdziłam, że pojade nawet po kolorze, który nie jest mi jakoś przeszczególnie bliski 😉 A swoją drogą brązowe kurki, zestawione z tym odcieniem wyglądają po prostu źle.
Tak bardzo chciałoby się, aby genialny pomysł na przystawkę czy, przekąskę do filmu po ciężkim dniu, wyglądał kusząco.
Moim zdaniem to właśnie to danie wygląda nieapetycznie a koncepcja zdjęcia jest totalnie rozjechana: https://magicznyskladnik.pl/2014/08/babaganoush-z-kurkami/
Chętnie zjem: https://magicznyskladnik.pl/2014/01/steak-na-linguine-z-kremowymi-szalotkami-i-czarna-trufla/. Świetne zdjęcia i kulinarna perwersja w postaci czarnej trufli, której jeszcze nie smakowałam.
Pozdrawiam i dzięki za inspiracje MagicznySkładniku 😉
Miałem taki okres układania na talerzu składników pęsetą. Chyba mi przeszło 😉 Dzięki za zgłoszenie. Co do tego makaronu to sam bym zjadł teraz coś takiego, ale zrobiłbym trochę inaczej. Z resztą jak nie robię zdjęć, to dania wyglądają trochę inaczej. Na bloga staram się oddzielać składniki, tak żeby były dobrze widoczne. Normalnie wymieszałbym wszystko na patelni i posypał garścią pietruszki 🙂
heheh ja ostatnio pęsetą wyciągałam owada spod kory pacjenta, którego w donicy przyniósł mi klient 😉 więc podziwiam wysiłek i cierpliwość jakie musiałeś włożyć w tę "kompozycję" 😉 Bardzo dziękuje za wyróżnienie i z niecierpliwością czekam na kolację, zwłaszcza, że podasz na niej wołowinę i makaron :D^^ a garści pietruchy nigdy nie odmawiam, choć ostatnio wypiera ją rukola, którą wrzucam nawet do rosołu 😉
Sorry, ale to jest bardzo słabe zdjęcie, mega nieapetyczne... Popraw się! 🙂 https://magicznyskladnik.pl/wp-content/uploads/2013/05/Risotto-ze-szparagami-6.jpg
A z chęcią zjadłabym to: https://magicznyskladnik.pl/2013/10/boeuf-bourguignon-z-winem-malinowym-i-rydzami-na-masle/ 🙂 Uwielbiam wołowinę w czerwonym winie! 🙂
Mega pomysł na konkurs! 🙂
Dzięki za zgłoszenie. Zgadzam się, że to zdjęcie nie powala, więc będę musiał zmienić, ale smak tego risotta to prawdziwa delicja! Ciągle się zastanawiam jak ładnie sfotografować risotto 🙂
Dziękuję wszystkim za zgłoszenia. Jak widać nie wszystkie moje zdjęcia to dzieła sztuki. Trzeba trzymać poziom i będę się starał sukcesywnie podmieniać zdjęcia przepisów, które wskazaliście. Sam się nastawiłem na ostrzał, ale trzeba mieć twardy tyłek więc popłakałem chwilę i już jest ok 🙂
Konkurs wygrywa osoba, która dostrzegła grafomanię w pozornie estetycznych zdjęciach. Okres układania wszystkiego mam już za sobą, choć było to jeszcze niedawno. To jest winny https://magicznyskladnik.pl/2014/08/babaganoush-z-kurkami/, a zwyciężczynią @ana_mercy:disqus . W wyborze utwierdziła mnie potrawa, którą wybrała na wspólną kolację https://magicznyskladnik.pl/2014/01/steak-na-linguine-z-kremowymi-szalotkami-i-czarna-trufla/. Ana, weź kogoś do pary i zapraszam do Warszawy. Weź dobre wino. Info na priv 🙂