Uwielbiam warszawską Solec! kuchnio-kawiarnio-klubo-świetlicę. Gotują smacznie i bezpretensjonalnie, wyrafinowanie, ale z prostych składników. HA! To tak jak ja 🙂
Jakiś czas temu odwiedziłem ich razem z Ulą, kiedy pomagałem jej założyć bloga. Ula zamówiła kaszankę. Ale co to była za kaszanka! Ciepła i puszysta. Nie miałem pojęcia jak to zrobili, ale chciałem mieć te danie u siebie na blogu! Postanowiłem jednak, że moją potrawę nieco podkręcę. Skoro robię ją w domu, to nie muszę się spieszyć z wydaniem głodnym klientom.
Jak wiecie jestem ostatnio wielkim zielarzem, dzięki dealowi z Baziółka. Postanowiłem aromatyzować smażoną z cebulką kaszankę - siekanym lubczykiem. Lubczyk, dzięki swoim "rosołowym" aromatom idealnie pasuje do kaszanki. Purée z ziemniaków i fasoli mung przygotowałem z palonym masłem z dodatkiem szałwii. Idealne, boskie połączenie. Zapraszam po przepis i do wypróbowania.
0. Dzień wcześniej namocz fasolkę. Może być mung, ale nie musi.
1. Ugotuj fasolkę do miękkości dodając soli pod koniec. Ugotuj też ziemniaki. Odcedź. Połącz gorące kartofle z fasolką i przykryj pokrywką.
2. W małym rondelku rozgrzej 5 łyżek masła i dodaj posiekaną szałwię. Smaż, aż masło będzie złote.
3. Na patelni, na łyżce masła podsmaż pokrojoną w piórka czerwoną cebulę. Kiedy cebulka zacznie się złocić, dodaj i rozdrobnij kaszankę. Dodaj połowę posiekanego lubczyku. Posól i popieprz. Smaż kilka minut, by podgrzać kaszankę.
4. Palone masło wlej do garnka z purée i dokładnie ugnieć tłuczkiem.
5. Najlepiej za pomocą specjalnego ringu, nałóż warstwę purée, a na nim warstwę kaszanki. Posyp kaszankę posiekanym lubczykiem. Podawaj do dobrego, rzemieślniczego piwa lub innego zacnego napitku.