3 składniki: fasola piękny jaś (ta największa), borowiki i kalabryjska, lekko pikantna kiełbasa typu metka - nduja. Do tej pory łączyłem te składniki tylko w pary. Np. przykład fasola z grzybami lub fasola z jakimś pikantnym sosem. Nigdy jednak nie doprawiałem leśnych grzybów niczym ostrym. Jednak jesienne bogactwo świeżych borowików i świeżej, niesuszonej fasoli nakierował mnie na połączenie ich z włoską, kalabryjską kiełbasą nduja. Kiełbasa tylko z formy, bo sprzedawana jest w naturalnej osłonce, jednak bliżej jej do naszej metki, czyli smarowidła z surowego mięsa wieprzowego. Trafiłem na nduję w popularnej w Warszawie sieci z włoskimi produktami. Sprzedawana jest w kawałkach o wadze ok. 400 g. To całkiem sporo jak na tak specyficzny produkt. Wbrew pozorom nie jest bardzo intensywna w smaku, a jej ostrość określiłbym na 3 w 10 stopniowej skali. Ma jednak piękny, jaskrawoczerwony kolor, co doda atrakcyjności mojemu daniu. W ogóle fasola lubi paprykę, co udowadniam w moim przepisie na fasolę skąpaną w maślanym sosie na bazie wędzonej papryki.
Co do borowików, to zdarzało mi się robić na nich sos z dodatkiem wędzonej papryki. Bardzo fajnie sprawdzają się też we wszelkiego rodzaju mięsnych gulaszach. Pasują idealnie także jeśli chodzi o zwartość. Nie rozpływają się tak jak podgrzybki czy maślaki pod wpływem obróbki termicznej. Świetnie sprawdzą się w tym przepisie także rydze, kurki, pospolite boczniaki czy mini pieczarki.