Bakłażan w chrupiącej panierce chodził za mną od dawna. Zobaczyłem ten pomysł w szortach na You Tube i zapisałem w swojej głowie do zrobienia. Jak pewnie dobrze wiecie, bakłażan uważam za superwarzywo i mam na niego kilka sprowadzonych przepisów. Do tego nie miałem pojęcia jak nazwać ten zacny koncept, więc poprosiłem moją społeczność. Powstały dziesiątki świetnych nazw, ale to właśnie BAKŁAŻANICA (była też wersja bakłażarnica) skradła moje serce. Dokładnie o to chodzi, jest to bakłażan, ale wygląda jak ośmiornica w panierce.
Przepis jest bardzo prosty, ale wymaga jednej, mało intuicyjnej czynności. Bakłażana po pokrojeniu w słupki trzeba jeszcze namoczyć w wodzie z solą i cytryną. Dzięki temu warzywo będzie elastyczne, doprawione na słono i nam nie ściemnieje (choć to jest mniej ważne, bo i tak je panierujemy). Nie bójcie się, że zbytnio nasiąknie wodą, bo możemy po prostu odcisnąć jej nadmiar, a woda w bakłażanie sprawi, że podczas smażenia nie nasiąknie tak wodą. Po prostu wydostająca się para wodna będzie tworzyła ciśnienie, które powstrzyma nasiąkanie. Nie oszukujmy się jednak, że jest to danie dietetyczne.
Na koniec warto jeszcze bakłażarnicę jakoś doprawić, polać sosem, zjeść z dipem. To już zostawiam waszej inwencji. Napiszcie w komentarzach na co się zdecydowaliście. Ja polałem stopionym serem raclette i smażoną na chrupiąco szałwią.
Odmierzamy 3 litry wody i rozpuszczamy sól i sok z cytryny. Bakłażany obieramy zostawiąc ogonki. Kroimy w ok. 1,5 cm plastry, a potem w słupki. Uważamy, żeby nie przeciąć do końca, żeby te słupki trzymały się na końcówce bakłażana. Przenosimy do kąpieli i przyciskamy czymś cięższym, żeby nie wypływały. Marynujemy w ten sposób ok. godziny. Po tym czasie odsączamy z nadmiaru wody za pomocą kuchennej ściereczki lub ręczników papierowych, w które zawijamy i wyciskamy po prostu jak... mopa ;-).
Panierujemy klasycznie. Ja na początku oprószam dokładnie w skrobi ziemniaczanej, ale może być też pszenna. Następnie roztrzepujemy jajka i doprawiamy je. Za pomocą pędzla smarujemy każdy kawałek bakłażanicy i następnie obsypujemy obficie bułką tartą. Staramy się, żeby panierka dotarła w każde docięte miejsce. Rozgrzewamy olej do ok. 170 stopni i smażymy na złoto. Zwykle zajmuje to od 5 do 10 minut. Odsączamy na ręcznikach papierowych i doprawiamy po swojemu. Zwykle wystarczy zwykła sól w płatkach Maldon.