Chyba najciekawszej i najprzyjemniejszej wersji miałem okazję spróbować w wersji ulicznej w Smakach Podlasia w pobliżu Grabarki. Proste, bezpretensjonalne, smaczne i zjedzone na świeżym powietrzu. Niesamowicie mnie to wtedy zainspirowało. Zrobiłem nawet pop-up z babami ziemniaczanymi na Nocnym Markecie w sierpniu 2020 roku. Postanowiłem więc podzielić się dokładnie tym przepisem, który był wykorzystywany do bab na Markecie. Bazowy przepis dopracowywany był w kilku próbach przed samym wydarzeniem oraz modyfikowany był podczas samej produkcji kilkudziesięciu blach tego podlaskiego specjału. Dla niektórych ten przepis może wydać się nieortodoksyjny, jednak mi i moim gościom na Markecie smakowało, więc właśnie tym przepisem chciałbym się z wami podzielić.
Jeśli nie chcesz czytać dokładnego przepisu, napiszę tylko, że babka ziemniaczana powstaje bardzo podobnie jak placki ziemniaczane, czyli trzemy surowe ziemniaki z cebulą. Jednak baba zwykle zawiera też kilka innych produktów, takich jak podsmażana cebulka z wędzonym boczkiem oraz przyprawy, np. pieprz ziołowy. Przepis na domową przyprawę też podaję poniżej. Niezwykle ważnym aspektem jest dobranie odpowiednich ziemniaków. Ziemniaki powinny być raczej późnych odmian, typu kulinarnego B-C czyli charakteryzujące się dużą zawartością skrobi. Ja testowałem kilka różnych odmian ziemniaków, m.in. Irgę, Bryzę, Catanię, Tajfun czy Maris Piper i wszystkie one nadają się do bab. Na markecie baby robiłem z odmiany Tajfun, ale pewnie będzie wam ciężko dostać, bo głownie trafiają do przemysłu przetwórczego. Zachęcam do pieczenia baby i do komentowania tego przepisu.
Przyprawa:
Prażymy delikatnie na suchej patelni gorczycę, ziarna kolendry i kminek. Studzimy i przenosimy do moździerza lub młynka elektrycznego do kawy (ja tak robię). Dodajemy resztę przypraw i mielimy na proszek. Taka ilość przyprawy wystarczy na kilka bab.