Były takie czasy, kiedy sushi robiłem raz w miesiącu. Miałem bogatą siostrę mieszkającą w Londynie, która przesyłała mi nieskończone ilości glonów, wasabi i ryżu do sushi. Pewnego dnia coś we mnie jednak pękło. Ryżowe zawijańce straciły swój urok i smak. Zapadłem na suszarniowy sen zimowy. Wszystko to, do czasu aż odkryłem prawdziwy wynalazek rodzimej kuchni w stylu fusion - Kaszi, czyli sushi z kaszą zamiast ryżu.
Koncept jest japoński natomiast składniki nasze, polskie. Wyobraź sobie kaszi z surową polędwicą łososiową, z polskimi, wędzonymi rybami, a nawet ogórkiem kiszonym! Czemu nie. Wszystko to pasuje do kaszy. Są tacy, którzy za kaszą nie przepadają. Uważają, że jest nudna. To prawda, sama w sobie kasza jest okropnie nudnym składnikiem, ale tak jak ryż jest tylko nośnikiem smaku. To, co spolszczyłem jeszcze, to wasabi. Pomyślałem, że przyda się jakaś pasta, która nada charakteru kaszi i zmiksowałem biały chrzan z natką pietruszki. Efekty są zaskakujące.
Wykonanie:
1. Zacznij od ugotowania kaszy, gdyż musi być zimna. Najlepiej jeśli kasza będzie lekko rozgotowana, lekko kleista.
2. Nastaw garnek z wodą, aby zblanszować warzywa. Marchew potnij w cienkie paski lub słupki. Fasolkę oczyść z końcówek. Blanszuj przez minutę - dwie po czym zanurz w zimnej wodzie i wysusz.
3. Pstrąga "obierz" z mięsa i rozdrobnij.
4. Posiekaj pietruszkę z grubsza i zmiksuj z chrzanem. Dodaj soli i pieprzu do smaku.
5. Kiedy kasza przestygnie, dodaj octu i jogurtu, dokładnie wymieszaj.
6. Rozłóż listki nori na desce i rozprowadź cienką warstwę kaszy. Zostaw na końcu ok. 2 cm pasek bez kaszy, który sklei rolkę.
7. Na jednym końcu listka ułóż cienką warstwę pstrąga, marchwi, fasolki i ogórka. Roluj zwarte rolki. Wolną od kaszy końcówkę zwilż wodą i zaklej całość. Rolkę pokrój na ok. 5 kawałków bardzo ostrym nożem. Podawaj z "polskim wasabi".