Do kompot z rabarbaru wykorzystuję świeże i mocno czerwone łodygi rabarbaru. Żeby wzbogacić jego smak, dodaję trochę truskawek. Dorzucam też jabłka, które uważam za dobrą bazę do wszelkich kompotów. Napój ten gotuję bardzo wolno przez 4-5 godzin. Krótkie i intensywne gotowanie pozbawia kompot aromatu. Olejki ulatują wraz z parą wodną.
Chcę, żeby mój kompot był kwaśny i tylko delikatnie słodki. Dzięki temu będzie bardziej uniwersalny i lepiej ugasi pragnienie.
Na koniec warto w wspomnieć o przyprawach. Można się bez nich obejść, jednak ja zawsze dodaję anyż, cynamon, goździki, a nawet kardamon. Wszystko to w rozsądnych ilościach. Chodzi po prostu o odrobinę więcej przyjemności, ale nie robimy przecież indyjskiego curry, tylko słodki napój.
Najlepiej, jeśli po gotowaniu kompot naturalnie wystudzi się przez całą noc i nabierze dodatkowo mocy. Najlepszy jest nawet po kilku dniach w lodówce.
Dajcie koniecznie znać w komentarzach, jak się wam udał mój kompot? 🙂