Za co kocham włoską kuchnię? Za prostotę i składniki. Tym razem będzie danie plebejskie, ale pyszne!
Przed podróżą na Sycylię (wrzesień 2014) czytałem wiele relacji z tej wyspy na różnych blogach. Wyczytałem, że wyspiarska kuchnia różni się trochę od tej z Półwyspu Apenińskiego. Poza tym, że Sycylijczycy chwalą się najlepszą na świecie pizzą, lubią też popularne danie, które nazywa się arancini. Jest to nic innego jak risotto ulepione w kulkę, obtoczone w bułce tartej i usmażone na głębokim tłuszczu. Moje arancini nadziałem mozarellą zmieloną z bazylią. Chodziło mi o uzyskanie stopionego sera o bazyliowym smaku.
Wykonanie:
0. Risotto ugotuj według tego przepisu z mojego bloga.
1. Do wystudzonego risotto wbij jedno jajko i wymieszaj. Zwartą konsystencję uzyskasz dodając kilka łyżek bułki tartej.
2. Mozarellę zetrzyj, lub pokrój na kostkę. Dodaj drobno posiekaną bazylię sól i pieprz. Dobrze przemieszaj i zrób z sera ok 1 cm kulki.
3. Weź do ręki ok 2 łyżki risotto i postaraj się zamknąć w środku kulkę z mozzarelli. Uformuj kulkę i przełóż do roztrzepanego jajka. Następnie oprósz bułką tartą.
4. Smaż na bardzo głębokim tłuszczu, co pozwoli na mniejsze nim nasiąkanie. Złociste kulki odsącz na ręczniku papierowym i podawaj na ciepło lub na zimno. Do arancini dobrze pasuje białe wino musujące typu Prosecco.
Pychotka, zapisuję przepis 😉
A zdradź mi proszę jakiego użyłeś (używasz?) tłuszczu do smażenia?
Rzepakowego, ale sycylijczycy pewnie innego używają. Z pestek winogron?