Kocham śledzie, bo jak żadna ryba są tak wdzięcznym tematem do sporządzania rożnych marynat. Na słono, na słodko, na kwaśno? Pewnie, ale najlepiej wszystkie te smaki połączyć w idealnym balansie w jednym słoiku. Do tego jeszcze trochę ostrości od musztardy i mamy śledzie petarda. Co do śledzi to nie nadają się raczej takie polskie solone śledzie. Szukajcie jak najdelikatniejszych. Ja użyłem śledzi litewskich, które kocham tak samo jak matjasy. Co do dostępności, to w Warszawie można jest dostać praktycznie na każdym targowisku na stoiskach rybnych.