Nie będę się rozpisywał o historii tej potrawy, musicie jednak wiedzieć, że zgodnie z nazwą wymyśli ją ją Koreańczycy, którzy emigrowali do krajów byłego ZSRR, a później przepis rozprzestrzenił się po całym "Sojuzie". Tak czy inaczej, od kilku lat, za sprawą fali emigracji Ukraińców do Polski, surówka taka zaczęła być popularna także w Polsce.
Bardzo się z tego cieszę, bo jest ona wspaniała i turbo zdrowa. Zachęcam do skorzystania z przepisu, który możecie delikatnie modyfikować. Jeśli na przykład nie dodacie octu, to marchewka trzymana w pokojowej temperaturze wam się ukisi. Spróbujcie w ten sposób może?
Dziękuję za ten przepis! Uwielbiam marchewkę po koreańsku i długo szukałam przepisu, który rzeczywiście smakuje jak ta, którą jadłam na wschodzie. Twój przepis jest dokładnie taki! Właśnie starałam kolejne 3kg marchewki i będę robiła do słoików - na prezenty i dla siebie. Pozdrowienia ze słonecznej Krety!
Cieszę się, że przepis pasuje. A jak z tarciem, masz tę specjalną tarkę?
No właśnie nie... Trę normalnie na tarce o grubych oczkach i dużo przy tym przeklinam 😉 Ale efekt końcowy jest wart wszystkiego! 🙂