To ciasto z rabarbarem zawsze mnie fascynowało. Tak bardzo, że zainspirowany nim zrobiłem dedykowane lody o smaku ciasta drożdżowego z rabarbarem i kruszonką. Bo czemu nie? Przyszedł jednak czas na głównego bohatera ciast mojego dzieciństwa. Uwielbiałem zapach w domu, kiedy się piekło. Zjadałem jeszcze ciepłe, od czego bolał mnie brzuch, ale co mi tam. Zjadałem nawet takie z przypalonym spodem. Nikt nie chce? Całe dla mnie! O dziwo, do upieczenia tego ciasta zmusiła mnie konieczność rozmrożenia zamrażalnika, gdzie przechowywałem zapakowany próżniowo rabarbar, który w tym stanie świetnie przeczekał zimę. Moje ciasto jest puszyste, ale wilgotne. Dodałem sporo gałki muszkatołowej, której zapach wypełnia podczas pieczenia cały dom, a sama przyprawa świetnie się z ciastem komponuje. Trochę czarnej kawy dla zrównoważenia i przenoszę się do niebios. Zapraszam na mój przepis, szczególnie, że słodyczy u mnie jak na lekarstwo.
Na jaką blachę jest ten przepis?