Ten przepis długo czekał na swoją kolej. Wszystko zaczęło się od tego, że mój kolega Jerzy podarował mi zamrożoną nogę sarny, którą to z kolei dostało od swojego znajomego myśliwego. Mięso jak mnie zapewniono pochodzi z legalnego źródła, z resztą jak to się mówi, darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby. Sarnie udo wyglądało pięknie, wiec czym prędzej włożyłem je do mojej zamrażarki celem oczekiwania na "lepsze czasy". Posiadając taki okaz od razu przyszło mi do głowy, że trzeba tutaj nagrać film. Początkowo planowałem produkcję z większym rozmachem, nagraną w plenerze w lesie, a jednak kapryśna pogoda końca listopada zweryfikowała plany.
Nic to jednak, bo po raz kolejny z pomocą przyszedł mi mój balkon na ostatnim piętrze. Sarnie mięso zrobiłem dosyć klasycznie. Zacząłem od zamknięcia porów nad grillem, a później udusiłem je z grzybami, irlandzką whiskey i przyprawami. Dodatki także były klasyczne, ale jak to zwykle u mnie, trochę podkręcone. I tak, żurawinę zrobiliśmy z whiskey, chilli i rozmarynem, a puree z ziemniaków zostało wzbogacone o topinambur i kurkumę. Nie pierwszy raz na moim blogu przy produkcji pomogła nieoceniona Edie, która specjalizuje się w food designie. Podczas nagrania dramatycznie kończyło nam się dzienne światło, więc wszystko robiliśmy w pośpiechu, ale jestem zadowolony z tego filmu. Sami zobaczcie. BTW. może kiedyś nauczę się montować krótsze filmy... 😉
Wykonanie: