Hale targowe i bazary to moje ulubione miejsca kulinarnych zakupów. Ze wszystkich miejsc w Warszawie najbardziej cenię Halę Mirowską właśnie. Miejsce składa się właściwie z kilku obszarów. Najbardziej charakterystyczne są ponad stuletnie budynki, w których przed II wojną światową sprzedawano ryby i warzywa. Teraz mieści się w nich ciekawy relikt przeszłości, a mianowicie supermarket "Społem". Pod halą znajdują się budki - kwiaciarnie. Pomiędzy kwiatami a halą przez cały rok nielegalnym, drobnym handlem zajmują się przeróżne staruszki. Kupisz od nich jajka, kurki, rydze, bukiety z polnych kwiatów, przetwory, mydło i powidło. Po prawej stronie od głównych budynków wchodzi się na "właściwą" halę ze straganami.
Jedna alejka ze straganami, kilka zadaszonych pawilonów i tyle. Ot cały, największy w Warszawie bazar spożywczy. Nie jest to miejsce piękne, takie jakie pokazuje Makłowicz, kiedy podróżuje po arabskich bazarach, po dach wypełnionych feerią kolorów i zapachów. Kupuję tu warzywa, mięso i zioła w sezonie. Pracują tutaj ludzie, którzy wiedzą skąd pochodzą produkty i potrafią o nich opowiadać. Ufam im i żyję.
Kończąc ten przydługi wstęp, chciałem się skupić na jednym konkretnym dostawcy, jednym stoisku. Jakiś czas temu, w poszukiwaniu czegoś innego, przypadkiem moim oczom ukazało się osobliwe stoisko, niepodobne do niczego innego obok. Otóż okazało się, że dwóch panów sprzedaje w Hali Mirowskiej greckie oliwki (pawilon 96). Jeden z nich rzeczywiście jest Grekiem (przynajmniej na takiego wygląda) i mówi płynnie po polsku. Przystanąłem i nie było już odwrotu, zostałem złapany w sieć, poczęstowany i zaopatrzony w plastikowe pudełko pełne oliwek z pestkami. Resztę wydano mi w postaci woreczka soli morskiej! Stoisko Mitato (z gr. "domek pasterski") oferuje jeszcze oliwę, marynowane papryki, ciastka i inne pyszne specjały jak pasty z zielonych i czarnych oliwek.
Na stoisku kupisz kilkanaście rodzajów oliwek, z pestkami, małe, podłużne, ogromne i nadziewane. Ceny przyzwoite, od 4 do 5 zł za 100 gram. Koniecznie musicie spróbować czarnych, lekko gorzkawych i zielonych nadziewanych papryczkami piri-piri. Totalnym odjazdem są jednak oliwki zielone nadziewane takimi mini zielonymi papryczkami rodem z Macedonii. Doznanie wręcz duchowe i warte zapamiętania. Będę wracał tam regularnie, licząc na atrakcyjne zniżki, rabaty okolicznościowe i pyszne gratisy. Takie życie - jestę blogerę! Życzę powodzenia panom z Mitato, wielu klientów i milionów monet!
mijałam to stoisko wiele razy i zawsze zauważałam tylko oliwki, ale nie zatrzymywałam się, bo obawiałam się, że cena będzie wygórowana.. dziś dostrzegłam gruboziarnistą sól egejską, której akurat potrzebowałam.. wyszłam z solą i dzikim oregano, spróbowałam ciasteczek i 4 rodzajów oliwek. za tydzień planuje powrót po oliwki!
@19ae8302172c2d1dcb0a849f418b9311:disqus byłem dzisiaj w pobliżu, ale dałe sobie odpocząć od tych rarytasów. Z doświadczenia wiem, że co 2 tygodnie jest coś nowego i zobaczę czym nie zaskoczą za tydzień. Też mam tę sól, jest świetna. Do tego kupiłem ostatnio oliwę. Już dawno nie miałem tak świeżo smakującej oliwy. Wystarczy polać świeży chleb i mogę siętylko tym żywić 😉
[…] odświeżającej kolendry i dodatkowym plasterkiem cytryny. Świetnie sprawdzają się też dobrej jakości oliwki. Oczywiście towarzystwo dobrego pieczywa i oliwy będzie wskazane. Zapraszam do zabawy z hummusem. […]