Mam zwykle takie szczęście (lub nieszczęście), że rodzina oczekuje ode mnie, że czymś ich kulinarnie zaskoczę. Rok do roku biorę się więc za bary z tradycją, którą próbuję przełamać na swoją modłę. W końcu moją domeną jest kuchnia fusion. Są jednak takie kanony świątecznych potraw, których nie odważyłbym się naruszyć. Mianowicie zapach podsmażanych na maśle z cebulą leśnych grzybów, który zwykle wypełnia moją kuchnię w każde święta. Dodaj do tego aromat drożdżowego ciasta... Czujesz to? Dlatego co roku robię takie właśnie drożdżowe paszteciki po brzegi wypełnione grzybowym farszem, którego tajemnicą są oczywiście suszone grzyby, ale żeby grzyby były jeszcze smaczniejsze trzeba je dobrze podsmażyć, dlatego nie żałujcie masła. Farsz dodatkowo uszlachetniam świeżym tymiankiem i skórką z pomarańczy, która jest tutaj magicznym składnikiem. Zobaczycie jak to fajnie pasuje do grzybów.
Święta każdy przeżywa na swój sposób, ale fajne jest też to, że możemy robić sobie prezenty. Nie musi to być nic drogiego. Spróbujcie mojego sposobu i podczas pieczenia pasztecików wypełnijcie jeden np. konfiturą z wiśni. Kiedy rodzina czy znajomi zbiorą się przy wspólnym stole, podajcie paszteciki i Coca-Colę z plasterkami pomarańczy lub mandarynek. To będzie taki szczęśliwy traf. Ciekawi jesteście kto na niego trafi i co to może oznaczać? Spróbujcie zagrać w tę grę 🙂
Ten i inne moje przepisy możecie teraz znaleźć w nowej aplikacji Simply Tastly – zapraszam do ściągnięcia i sprawdzenia, mnóstwo inspiracji kulinarnych od najlepszych blogerów kulinarnych!