Już od dawna nosiłem się z zamiarem pokazania wam jak robię beef wellington. Moje jedno z ulubionych dań kuchni brytyjskiej (tak, istnieje taka). Francuzi mają swoje boeuf bourguignonne w formie potrawki, a Anglicy wolą wszystko zapiekać pod ciastem. Biorą dorodny kawałek polędwicy wołowej. Obsmażają jak steaka z każdej strony. Na ciasto francuskie kładą posiekane, podsmażone grzyby i wszystko to zawinięte szczelnie pieką w piekarniku. W efekcie dostajemy bardzo aromatyczne i eleganckie danie. Ja jednak chciałem zamienić potrawę tą w imprezową przekąskę dla miłośników soczystej wołowiny. Biorę z oryginalnego przepisu to co najlepsze, usuwam to co zbędne. Rezygnuję z ciasta, a grzybami faszeruję środek polędwicy. Po wystygnięciu i stężeniu będzie świetnie prezentowało się podawane jako wędlina lub na chrupiącym spodzie z pieczywa.
I ja się pytam co na to Gordon? 🙂
Ula, gordon najprawdopodobniej wziąłby mnie do swojego zespołu ale mi nie zależy 😉
Gdzie tu jest "like"? 😀
Strzałka do góry 😉