Jeśli sos jest do wszystkiego to jest do niczego? Wierzę, że tak nie jest. Jak po prostu pokochałem ten prosty sos szczypiorkowy tak bardzo, że stosuję go "praktycznie" do wszystkiego. Przede wszystkim też dlatego, że jest on bajecznie prosty. Jest to roztarty szczypiorek lub zielona część dymki z olejem, sokiem z cytryny i przyprawami.
Szczypiorek ma naturalny śluz, który uwalnia się podczas rozdrabniania, co dodatkowo wzbogaca tę miksturę. Najczęściej stosuję go do dosmaczenia warzyw, np. pomidorów, fasolki szparagowej czy kalafiora, ale ostatnio spróbowałem ze smażonymi kurkami i także świetnie się sprawdził. Sos szczypiorkowy także pasuje ryby, takiej pieczonej lub nawet smażonej w panierce. Jestem ciekawy co sądzicie o tym prostym przepisie i co dodalibyście od siebie, żeby zrobić jakąś bardziej zwariowaną wersję?
Sos najlepiej wychodzi w dużym moździerzu, ale jest też w tym urządzeniu najbardziej problematyczny do wykonania. Jeśli nie mam akurat zbyt dużo czasu i chęci, to robię go w małym malakserze lub kocówce do siekania mojego blendera ręcznego. Ma on idealne obroty, żeby połączyć składniki, ale nie zrobić z sosu koktajlu szczypiorkowego, tylko żeby kawałki szczypiorku były widoczne i odczuwalne.
Szczypiorek kroimy w mniejsze części, dodajemy olej, sok z cytryny, sól i pieprz i ucieramy w moździerzu lub w malakserze. Olej powinien zabarwić się na zielono. Można też dodać skórki z cytryny do dodatkowego, świeżego kopniaka.