Tatar z łososia to moja ostatnia propozycja przygotowana podczas "sławetnego" pikniku z szampanami Mumm i winami musującymi Jacob's Creek.
Przygotowując się do tej imprezy zakupiłem spontanicznie (w TK MAXX) książkę "The French Kitchen Cookbook". Poza tym, że pobieżna jej lektura obudziła mnie delikatnie z mojego włoskiego snu, to zainspirowała mnie w kwestii bąbelkowych przekąsek. Od dawna wiadomo, że ryby pasują do białego wina, lecz przy szampanie powinny to być ryby podane w bardziej wyrafinowany sposób. Korzystając z mojego nowego nabytku, postanowiłem przygotować tatar z łososia.
Nie byłbym sobą, gdybym nie dodał czegoś od siebie. Nie posiadam jeszcze takich metalowych ringów (jak na zdjęciu z książki), więc zdecydowałem, że ze względu na nieformalny charakter spotkania podam przekąskę w plastikowych kubkach. Jeśli urządzasz prawdziwy piknik, to wystarczy przygotować wszystko w domu i na dwór zabrać tylko gotowe tatarowe kubki. Kolejną zmianą było zastąpienie cream cheese twarogiem z koziego mleka.
Jak przystało na serwowane na surowo potrawy, wszystko musi być maksymalnie świeże i przygotowywane z rygorystycznym podejściem do higieny. Ryby nie musi być dużo, więc radzę kupić ją w droższym sklepie z delikatesami. Powiedzcie sprzedawcy, że chcecie zjeść ją na surowo, wtedy na pewno doradzi lub odradzi taki zakup 🙂
Prawda jest taka, że tatar z łososia odpowiednio zamarynowany smakuje jak ryba poddana obróbce cieplnej. Moi goście sami się zdziwili, kiedy powiedziałem im, że właśnie zjedli surową rybę...