Gravlax leśny z ginem i różowym pieprzem
Co ciekawe, gravlax to ten typ przepisu, który bardzo często gości na łamach MS. Łącznie z tym przepisem jest już ich 5. Sprawdźcie tutaj, tutaj, jeszcze ten i ten najstarszy. Jednak z roku na rok smak mi się zmienia i zawsze chcę się z wami podzielić moimi najnowszymi odkryciami. Gravlaxa robię na tyle długo, że mam ich kilka. Tym razem moim zamysłem było uzyskanie przyjemnego, leśnego aromatu, stąd użycie ginu zamiast wódki i dodatkowe podbicie aromatu owocem jałowca i różowym pieprzem, który po roztarciu pachnie intensywną żywicą. Nauczony doświadczeniem, nie dodaję też już tyle soli co kiedyś oraz nie pekluję już tak długo jak kiedyś. Z różnych testów wyszło mi, że 24-48 godzin w zupełności wystarczają. Można ten proces jeszcze skrócić pakując wszystko do worka próżniowego. Jeśli nie macie to nic straconego. Klasycznie też będzie ok. Nawet 12 godzin już fajnie zmienia konsystencję ryby i wystarczająco ją aromatyzuje. Jestem ciekaw waszego odbioru tego przepisu. Piszcie w komentarzach tutaj lub na moich kanałach 🙂
- Składniki
- 1 kg łososia lub troci
- 300 g soli morskiej grubej
- 100 g cukru
- 50 ml ginu
- 2 łyżki różowego pieprzu
- 2 łyżki jałowca
- 2 łyżki skórki z cytryny
- 2 łyżki igieł rozmarynu (świeży lub suszony)
- opcjonalnie 2 łyżki soku z pigwy
Wykonanie:
1. Łososia lub troć płuczemy w zimnej wodzie. Jeśli mamy filet ze skórą, to nie trzeba jej pozbawiać łusek. Skóra i tak nie będzie jedzona, a przy usuwaniu łusek można zniszczyć mięso. Osuszamy rybę bardzo dokładnie i jeśli trzeba to trymujemy do odpowiedniego rozmiaru. Łososia można też podzielić na kawałki i dla eksperymentu przerywać peklowanie co jakiś czas, żeby dotrzeć do swojego ulubionego momentu.
2. Sól mieszamy w misce z cukrem i resztą składników. Jałowiec i różowy pieprz dobrze zmielić wcześniej. Ja używam elektrycznego młynka do kawy (taki z ostrzami). Żeby lepiej się mieliło, można przyprawy podprażyć. Mieszamy wszystko razem i układamy cienką warstwę, na której będzie leżał łosoś. Ważne, żeby od dołu też się zapeklował. Następnie układamy łososia i okładamy masą solną. Można to zrobić na folii spożywczej i później szczelnie zawinąć, żeby sól lepiej przylegała. Można też zamknąć w workach próżniowych.
3. Tak przygotowaną rybę wkładamy do lodówki na minimum 12 godzin. Maksimum 2 dni, chyba że kawałek ryby jest grubszy niż na zdjęciach. Następnie łososia płuczemy pod zimną wodą z resztek soli i marynaty. Osuszamy dokładnie i właściwie można już kroić. Przechowywać w lodówce przez maksymalnie tydzień. Ja dodatkowo jeszcze pakuję do workó próżniowych, co pozwoli przedłużyć żywotność.






Komentarze