Śledź marynowany z salsą z jabłka i kopru włoskiego
Jestem wielkim fanem śledzi. Czasami trudno jest mi przejść obojętnie obok półek z tymi morskimi skarbami. Nie przepadam jednak za słonymi, czyli matjasami. Choć mam też sposób, żeby były smaczne, najbardziej jednak lubię te marynowane w zalewie octowej. Przepis ten stworzyłem wcześniej specjalnie pod Święta, ale dopiero podczas nich miałem czas sfotografować talerz. W 2014 Święta spędzałem na wsi pod Kamieńcem Ząbkowickim na Dolnym Śląsku. Jest to teren złożony ze średniej wielkości pagórków, na które z łatwością można się wspiąć w kilka minut. Już rok temu zafundowałem wam widoki z tej górki (chipsy z bekonu w whisky i gravlax). Jest to świetny górsko-leśny teren, który ma swój specyficzny klimat. Lubię tam przebywać i fotografować.
Wracając do mojego przepisu na śledzie. Jest on oczywiście prosty i bardzo świeży. Danie można podawać zaraz po przyrządzeniu. Nie lubię tradycyjnych, świątecznych śledzi z masą sosu, cebulą czy rodzynkami. Smak moich śledzi jest wyraźnie kwaśny. Przyjemnie chrupią w buzi. Uroku daniu nadadzą pestki granatu, których zapomniałem dodać na talerz spiesząc się, by nie uciekły mi ostatnie promienie słońca.
- Składniki
- 500 gramów marynowanych śledzi
- 2 małe, twarde jabłka
- 1 koper włoski (fenkuł)
- sok z 1 limonki
- 3 łyżki oliwy
- pęczek posiekanej pietruszki
- pestki z małego granata
- łyżeczka cukru
- sól i pieprz do smaku
Wykonanie:
1. Śledzia oddziel od skóry i pokrój jak lubisz.
2. Jabłka pokrój w zapałki, koper włoski pokrój w cienkie paski, posiekaj pietruszkę i dodaj wszystko do śledzi. Dodaj oliwę, sok z limonki, cukier, sól i pieprz i przemieszaj dokładnie rękoma. Podawaj od razu posypując pestkami granatu.






Komentarze